sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 1

                               " Serio nie mogę mieć normalnego życia?"

Wchodząc do szkoly zaczełam czuć się nie swojo nie wiem dlaczego nie byłam typem cichej myszki byłam popularna
nnie tylko w swoim roczniku .
Nie jakomś taką divą z , którą każdy chciałby się przespać  ale zawsze coś .

Wchodząc po schodach  bałam się nie wiadomo czego .
Gdy tylko doszłam pod salę w , której nie długo będe miała lekcje  zauważyłam moją przyjaciółkę , która biegła chyba do mnie.
Biegła z jakimiś papierami ,  którę podrodzee  wymykały się spod jej zadbanych rąk.
A brunetka niezgrabnie je łapała.
Gdy do mnie dobiegła zasapana powiedziała:
-Hej Jane
-Hej Suzy , masz dla mnie jakieś nowiny  ze szkoły jak mnie nie  było .?

(tydzien nie było jej w szkole spowodu choroby zapomniałam dodać w prologu ;) - od autorki )
- tak ...nie .. nie żadnych nowych nowin co ty pfff muszę iść pa !
-yyyyyyyyyyyyyyyy pa okey.. to bylo dziwne .
Lekcje mijały szybko i znośnie ale najbardziej nie mogłam się doczekać obiadu .
Gdy zadzwonił upragniony dzwonek powoli szłam w kierunku stołówki .
Podchodząc do kucharek wybrałam :Mini Pizze , Arizone i    dwie babeczki .
Usiadłam na scenie tam gdzie wszyscy  popularni siedzą bylo spokojnie gdy każdy ucichł .
Szepty tylko pomiędzy sobą z tego co usłyszałam to jakiś nowy zmierza w kierunku naszego miejsca dla popularnych .
Gdy spojrzałam się  w kierunku stolików zauwarzyłam bruneta o czekoladowych oczach zmierzających w naszym kierunku kiedy chciał wejść zatrzymała go Lola  była z nas najbardziej dokuczliwa i zarozumiała każdemu zachodziła za skórę.
Wszyscy ucichli .
Lolaa- A ty gdzie to nie miejsce dla ciebie ?
- Każdy ma tu prawo usiąść .
- No nie  spadaj mi stą .
- nie ?!
To był strzał w dziesiątke Lola kopneła tacę z jedzeniem a ta wyleciała i rozbryzgała się na podłodzę ten za to spojrzał się na nią ze smutkiem .
Zrobiło mi się go smutno i postanowiłam mu pomóc .
-Ej ty Lola on jest ze mną .
-Co ty mu zrobiłaś , odkupujesz mu  obiad już cię widze zamawawiającom to co on chce .
O dziwo się posłuchała poszła odkupić mu Lunch a każy się na mnie patrzył z podziwem .
-Choć .
Uśmiechnełam się on niepewnie wszedł na scęne ( tam gdzie wszyscy Vipy jedli ) i poszedł za mną do  mojego stolika.
- Dzięki mam na imię ...............................................
*************************************************************************************
Bum szakalaka  kto to będzie rozdział przedwiduje na poniedziałek/wtorek ;) Szczerze nie podoba mi się ten post ale cóż.

6 Komentarzy następny <3

5 komentarzy: